Start / Blog / Prawdziwi faceci nie tylko z sieci

Prawdziwi faceci nie tylko z sieci

2013-10-20, 5

Prawdziwi faceci nie tylko z sieci

Dzisiaj pojechałam na tor wyścigów konnych na wrocławskie Partynice zrobić wywiad z jednym z bardziej znanych w Polsce „Zaklinaczy koni”. Nazwiska nie wymienię, bo wywiad jeszcze nie jest autoryzowany :-) Śledźcie bloga uważnie, niedługo wątek miłości (także tej do koni) pojawi się na pewno.

Przyjechałam na Partynice o 14.00.

- Jestem – zadzwoniłam do bohatera mojego wywiadu. – A gdzie Pan jest?

- Jestem w stajniach. Za kwadrans będę w Okrąglaku (restauracja dla VIP-ów). Proszę tam na mnie czekać.

Okay. Wszystko fajnie, tylko jak się dostać do Okrąglaka. Wyciągnęłam swoją legitymację prasową do rosłego olbrzyma ubranego w czarny mundur i z napisem na klacie i plecach kapitalikami OCHRONA.

- Dzień dobry, ja na wywiad do pana XYZ – wyjaśniłam.

- Zapraszam – ochroniarz uśmiechnął się i bez mrugnięcia okiem wskazał budynek zaprojektowany na planie okręgu, który jak nic pasował do określenia go „Okrąglakiem”.

Słońce we Wrocławiu dzisiaj świeciło mocno. 23 stopnie wskazywał nasz samochodowy termometr. Złota polska jesień na maksa. Wiatr zdmuchiwał liście z drzew. Konie biegały po torze. Tłum krzyczał rozentuzjazmowany. Bukmacherzy przyjmowali zakłady. Obstawiający gonitwy zacierali ręce. I w tych okolicznościach przyszło mi czekać na wywiad. Wprawdzie w miłej atmosferze, ale jednak czekać. Kwadrans, dwa, trzy. Niby świetnie. Konie biegają, ludzie zakłady wygrywają. Jak to na torze wyścigów konnych. A bohatera reportażu nie widać.

Wreszcie znalazłam sobie innego rozmówcę – dawnego znajomego dziennikarza, który w tej strefie VIP-ów czuł się jak szprotka w oleju, czyli doskonale. Po kolejnym kwadransie patrzę i oczom moim nie wierzę. Oczy przecieram i znów patrzę w stronę wejściowej bramki. Jest. Bohater mojego wywiadu. W garniturze. Uśmiechnięty. Nie sam. Obok niego jego znajomy. Gość. VIP. Nie jak my tam wszyscy, tylko VIP prawdziwy – Bogusław Linda.

Okazało się, że ten polski wspaniały aktor swoją osobą patronuje dzisiejszym wyścigom, a przy okazji dobrze zna się z moim rozmówcą. Ten zaś oprowadzał go po stajniach i opowiadał o swojej końskiej pasji. Mimo godzinnego opóźnienia wywiad na szczęście udało mi się zrobić. Wprawdzie w walce o rozmówcę z panem Lindą przegrałam, ale za to obaj panowie pozowali mi godnie, a mój obiektyw cieszył się z tego, co ujrzały jego ogniskowe. Oto i prawdziwi mężczyźni. Zapaleni koniarze. Z krwi i kości faceci. Przyjemnie było dzisiaj być tam.

Oczywiście dziękuję Panu Bogusławowi za pozowanie, a mojemu tajemniczemu bohaterowi wywiadu za dostarczenie mi do materiału tak wspaniałego wielbiciela koni.

Przeczytaj również:

Najlepsze książki o miłości - najpiękniejsze romanse

Najlepsze książki o miłości

Te o tej szczęśliwej i tej mniej…

Czytaj dalej

„Faceci z sieci”

„Faceci z sieci”

Dowcipna opowieść o miłości oraz dokładny przepis na znalezienie przez Internet ukochanego, według jasno sprecyzowanych kryteriów.

Czytaj dalej

Forum - komentarze i opinie:

Autor: Renia75, Data wysłania: 2013-10-20,

Wow. Ale super. Zazdroszczę ci. Takich prawdziwych mężczyzn to chyba już nie ma. W tej chwili to tylko jacyś celebryci z seriali ich zastąpili :-)

Autor: HALCIA, Data wysłania: 2013-10-20,

Linda to klasa sama w sobie. Zazdroszę

Autor: hioihlh8y, Data wysłania: 2013-10-20,

Przyznacie, że historia fajna. Każdej by się taki Linda objawiony marzył. I nie ważne jakie ideały męskie nas porywają.

Autor: Hanna L., Data wysłania: 2013-10-20,

Nadal przystojny. Nadal męski. Jak Clint Eastwood. Zawsze przystojny i z klasą. Gratuluję takiej chwili.

Autor: Emma16, Data wysłania: 2014-05-25,

Samo spotkanie z Bogusławem Lindą to jest to. Aktor , który nie boi się wyzwań.

Skomentuj:









CAPTCHA Image
Trudno odczytać? Przeładuj obrazek!

Pola oznaczone * są obowiązkowe. Dodając komentarz zgadzasz się na Regulamin.
Faceci z sieci