Kiepski dzień, ciężar na duszy, smutek w sercu to określenia, które towarzyszą nam w chwilach słabości.
Istnieją skuteczne sposoby, aby walczyć z emocjonalnymi dołkami.
Zwykle powodów jest tak wiele, jak samych ludzi, ale można wyodrębnić kilka najpopularniejszych przyczyn sercowej melancholii:
- brak faceta,
- kiepski facet,
- zły facet,
- kłótnia z facetem,
- rozstanie z facetem,
- brak pary na wesele koleżanki, na studniówkę, imprezę firmową,
- kompleksy,
- jeśli jesteś singlem – dzień zakochanych,
- PMS (ach, te babskie doły hormonalne),
- faza cyklu miesięcznego,
- deficyt lodów czekoladowych w zamrażarniku.
Problemy w związku
Wszystkie powyższe trudności można pokonać. Trzeba tylko wiedzieć jak. Najpierw warto zastanowić się, o co nam chodzi. Tak, tak, o co chodzi. Często bywa bowiem tak, że kobieta czegoś chce albo nie chce, czuje się źle, tylko nie do końca uświadamia sobie dlaczego. Skoro mamy skutek, to znajdźmy przyczynę. Prześledźmy wydarzenia z danego dnia lub tygodnia. Dowiedzmy się, co tak naprawdę wydarzyło się lub co sprawiło, że mamy wielkiego energetycznego i sercowego doła.
Gdy złamane serce boli
Zwykle najłatwiej znaleźć przyczynę w postaci faceta. Bo nie kocha, za słabo kocha, kocha nie tak, jak nam się zamarzyło, kocha za dużo, kocha, ale się z nami kłóci… Jeśli wyraźnie widać, że przyczyną naszych smutków jest mężczyzna, to warto pójść krok dalej i nie tylko za pewne sprawy obwiniać partnera, ale dojść do kolejnych przyczyn. Bo skoro wyszło, że kocha nas za słabo, to albo nasze wyobrażenie namiętnej miłości jest rozbieżne z jego wizją, albo np. kocha mniej, bo… kocha kogoś innego bardziej?
I tu dochodzimy bardzo powoli do sedna danego związku – jaką jesteśmy parą? Czy zachowanie partnera mi odpowiada: kłótnie, poniżanie, nerwy, ciche dni? Czy ja zachowuję się odpowiednio wobec niego i czy przypadkiem to nie z mojej niestabilności emocjonalnej wybuchają kłótnie? Czy w ramach doła obrażam się na cały świat, także na ukochanego (niech wie, jak cierpię)?
Miłosne problemy
Najlepszym rozwiązaniem jednego z powyższych problemów jest szczera rozmowa z ukochanym. Może coś z niej wyniknie? Może zbliżycie się do siebie? Może jemu będzie przykro, że ukochana smuci się z jego powodu? A może będzie miał to wszystko gdzieś? I z takiej postawy też powinniśmy wyciągnąć wnioski. W związku warto być jak Sherlock Holmes. Nie pozostawiać poszlak, tylko wyciągać z każdej rozumowe wnioski. Warto drążyć, by znaleźć jądro ciemności lub sedno naszej miłości.
Brak faceta, czyli miłosny zawód
Bywa też tak, że marzyłby nam się jakiś przystojny amant u boku, a tymczasem dobrych mężczyzn jak na lekarstwo. Jesteś zatem sama i z tego powodu czasami miewasz doły. To normalne. Szczególnie melancholia dopada cię przed wydarzeniami typu zaręczyny koleżanki, ślub kuzynki czy zwykłymi Walentynkami.
Co można z tym zrobić? Warto zastanowić się, jaki jest nasz powód samotności? Jestem singlem, bo trafiam ciągle na idiotów? A może wybrałam bycie samemu, bo nadal obchodzę jeszcze żałobę po poprzednim związku? Przypomnij sobie przyczyny, a poczujesz się o niebo lepiej. Może twój były facet był kompletnym nieudacznikiem, podrywał twoją najlepszą przyjaciółkę i jedyne uczucia, jakie ci okazywał, to dezaprobata z powodu przypalonego przez ciebie sosu do klopsików i za niskich obcasów?
Pamięć ludzka jest wybiórcza i czasami „wygładza” pewne niewygodne dla nas fakty. Jeśli zbyt często dopada cię chandra z powodu samotności – spisz na kartce twoje powody bycia singlem. Następnym razem wystarczy, że na nią spojrzysz, a już będziesz znała przyczyny, dla których postanowiłaś być sama.
Poznaj swoje możliwości i inwestuj w siebie
Może po prostu świadomie nie masz ochoty z nikim być, bo musisz się otrząsnąć z poprzednich nieudanych miłości. W tym czasie warto w siebie zainwestować. Idź na kurs języka hiszpańskiego, zacznij zajęcia z ashtangi jogi czy po prostu przeczytaj wreszcie wszystkie zakurzone książki i obejrzyj zaległe filmy (szczególnie te, których twój były za nic w świecie nie miał zamiaru z tobą oglądać).
Kochaj siebie
Czas, który poświęcisz sobie, nigdy nie będzie stracony. Ubogacanie swojego ciała i duszy to wspaniała inwestycja w siebie. Wystarczy czasami na samotność popatrzeć z nieco innej perspektywy. Amerykanie nazywają to metodą „out of the box”, czyli wyjście z pudełka. W życiu tak się układa, że nie zawsze można mieć chwilę dla siebie, ty teraz masz tych momentów sporo i żal byłoby z tego nie skorzystać.
Zespół napięcia przedmiesiączkowego, czyli objawy PMS
Zdarza się, że na nic nie mamy ochoty, świat wygląda okropnie, wyskoczył nam pryszcz, a do tego w szafce skończyły się czekoladki. Pech? Nie, to po prostu kiepska faza cyklu miesięcznego. Jedne kobiety czują się wtedy smutno i źle, inne schowałyby się w mysiej dziurze, a jeszcze inne potrafią zjeść pudełko ptasiego mleczka w jeden wieczór (na raz obydwa pięterka w paczce!).
Samopoczucie a fazy księżyca
Rozwiązanie? Jest kilka. Po pierwsze zaobserwuj czy takie doły i nieszczęścia dopadają cię w tym samym czasie, czyli mniej więcej raz na miesiąc. Jeśli tak - możesz po prostu nie dopuścić do tego, żeby w domu zabrakło ci ptasiego mleczka lub wybrać się do ginekologa. Lekarz na pewno podpowie ci jak łagodzić skutki PMSu. Możesz też skorzystać ze sprawdzonych naturalnych sposobów na smutki i bóle menstruacyjne np.:
- pić melisę lub rumianek na rozluźnienie,
- dostarczać w tym czasie organizmowi więcej magnezu i potasu w postaci bananów, kakao, orzechów lub pomidorów,
- popijać dziurawiec (działa rewelacyjnie, ale tak naprawdę ma więcej przeciwwskazań niż wskazań, więc nim po niego sięgniesz przeczytaj o tej roślinie jak najwięcej),
- warto wybrać się na zajęcia jogi hormonalnej. Napięcia i nerwy powinny ustąpić już po drugich zajęciach.
Możesz też po prostu zadbać o siebie w te dni i zaopiekować się sobą dostarczając sobie adekwatnych do nastroju wrażeń. Sprawdza się:
- kubek gorącej czekolady,
- koc,
- termofor,
- płyta z filmem „To właśnie miłość” lub dowolna komedia romantyczna z Hugh Grantem,
- paczka chusteczek na otarcie łez,
- dwupiętrowy zapas ptasiego mleczka (koniecznie śmietankowe, bo cytrynowym jest zdecydowanie za mało słodkie).
Jak polepszyć sobie samopoczucie?
Dobrym pomysłem jest sporządzenie swojej własnej listy pod tytułem „Moje Ratunkowe Koła Na Wielkiego Doła”, czyli w skrócie MRKNWD. Jeśli czujemy, że Walentynki czy ślub koleżanki nie będą dla nas przyjemnym wydarzeniem, warto się zabezpieczyć. Jeśli wiesz, że przed okresem lub w jego trakcie masz podły nastrój koniecznie stwórz swoje własne MRKNWD. Taka lista może się przydać nie tylko w takich momentach. Sprawdza się też na małe i duże doły, wielkie rozczarowania, jesienne melancholie i zimowe depresje. Jest niezastąpiona w dni, gdy nie chce nam się zdjąć piżamy i wtedy, gdy mamy po prostu baaardzo kiepskie samopoczucie, a nasz kot właśnie połknął kłaczek, a potem go zwrócił na środku pokoju.
Lista na dobry humor
Co powinna zawierać? Wszystko to, co według ciebie jest niezbędne, żeby nie czuć się jak kupka nieszczęścia miotana wiatrem. Oto kilka sprawdzonych podpowiedzi. Możesz je przepisać na swoją listę lub stworzyć własne koła ratunkowe:
- Paczka prawdziwego kakao (podnosi poziom magnezu i jest zdrowsza od czekoladek wypełnionych olejem palmowym, zapewniającym nam jedynie większy rozmiar czterech liter),
- Muzyka (do wyboru, do koloru, sprawdza się klasyczna, ale niezbyt melancholijna. Strzałem w dziesiątkę jest Barry White, Bob Sinclair lub „Always look on the bright side of life” Monty Pythona),
- Piżama (koniecznie ciepła, koniecznie w wesołe wzorki i koniecznie z kieszeniami na zużyte chusteczki czy papierki po czekoladkach),
- Najlepszy film o miłości (miej zawsze żelazny zestaw filmów, które rozbawią cię do łez i sprawią, że poczujesz się o niebo lepiej). Każdy ma inne poczucie humoru, znajdź więc film na swoim poziomie: Kiedy Harry poznał Sally, Pretty Woman, Cztery wesela i pogrzeb, Zgon na pogrzebie, Samotni, Butelki zwrotne, Kac Vegas, Jaja w tropikach, To właśnie miłość, dowolny odcinek Cyrku Monty Pythona, Hotel Zacisze, Gotowe na wszystko, Allo, allo.
- Kino - zamiast siedzieć w domu, możesz się też wybrać do kina. Dobrym pomysłem są seanse „kina na obcasach”. Nie zapomnij o popcornie. Bez niego oglądanie byłoby jakieś takie… niepełne.
- Poczytaj dowcipy na poprawę humoru. Tak, tak, w Internecie można znaleźć naprawdę świetne strony polepszające nasze samopoczucie i wprawiające nas w dobry humor.
- Ruch zawsze poprawia humor. Trudność polega tylko na tym, żeby z domu wyjść. Na poprawę humoru działa zumba, salsa, joga, pilates, aerobik. Endorfiny, które się wydzielą podczas wysiłku zdecydowanie poprawią nam nastrój i sprawią, że zaczniemy się bardziej uśmiechać. Podczas chandry raczej odpuść sobie samotne spacery po zmroku czy jazdę na rowerze.
- Książka - najlepiej taka o prawdziwej miłości - działa jak balsam na duszę. Można mieć kilka ulubionych pozycji, do których się wraca: Mistrz i Małgorzata, Duma i uprzedzenie, Dziennik Bridget Jones. Warto też mieć stosik książek, które po prostu warto przeczytać, bo poprawią humor. Dobrym wyborem będą: Faceci z sieci, Winnica Toskanii, Za oknem cukierni, Najgorsza w szkole jogi. Więcej o najlepszych książkach o miłości przeczytasz tutaj.
- Jedzenie to właśnie to, co tygrysy lubią najbardziej. Niestety nie zawsze to, co słodkie i pyszne jest tym, co jest dla nas najlepsze. Czekoladki, ptasie mleczka, batoniki niestety nie zawsze poprawią nam nastrój, a jedynie złudnie przesuną doła o kilka godzin. Na chandrę i złamane serce najlepiej sprawdzą się produkty bogate w magnez, potas i błonnik. Dzięki temu będziemy mieć sporo energii i łatwiej nam będzie wyjść z doła. Tylko jak tu zjeść jabłko czy banana, kiedy ma się ochotę na czekoladowy budyń z paczki?
- Może warto postawić na przekąski własnej roboty np. czekoladowe fondue (wystarczy rozpuścić gorzką czekoladę co najmniej 70% i maczać w niej kawałki bananów, mandarynek, winogron czy ananasa).
- Jeśli znajdziesz w sobie choć odrobinę energii to doskonałym pomysłem może być zrobienie krok po kroku najpyszniejszego na świecie tiramisu. Palce lizać. Tylko spróbuj!
- A może samodzielnie zrobić budyń (wystarczy mieć w domu masło, mleko, laskę wanilii, mąkę, cukier).
- Dobrym pomysłem mogą też być jabłka faszerowane rodzynkami i zapiekane w piekarniku.
- Jeśli jednak musisz zjeść ptasie mleczko to… nie zapomnij o dolnej półce. :-)
- Sabat czarownic. To specjalnie dobrany i odpowiednie wyselekcjonowany zastęp kobiet, które znajdują się w twoim otoczeniu i które wesprą cię dobrym słowem, butelką wina i… dostarczą wprost do sypialni nową paczkę ptasiego mleczka. Pamiętaj, że nie zawsze w chwilach zwątpienia musisz być sama. Istnieją w twoim otoczeniu osoby, które mogą ci pomóc. Wystarczy do nich zadzwonić, a zjawią się i podniosą na duchu. Zorganizuj dla przyjaciółek sabat czarownic i wyrzuć z siebie wszystkie doły świata. Może okaże się, że twoje koleżanki mają większe problemy od ciebie? A przecież nic nas tak nie cieszy, jak niedola bliźniego...
