Panuje powszechna opinia, że świetnych facetów jest jak na lekarstwo. Dookoła życiowi nieudacznicy, szaleńcy lub po prostu nieporadni życiowo. Czy to prawda, że prawdziwi mężczyźni odeszli do lamusa?
Jak randkować skutecznie w sieci?
Julka szuka swojej połówki pomarańczy od około roku. Uważa, że jeśli chodzi o niefortunne randki, jest niekoronowaną mistrzynią.
- Bez względu na to, czy umawiam się przez internet, czy swatają mnie znajomi – przeżywam porażkę za porażką – żali się. – Co jeden to gorszy. Mogłabym przez godzinę opowiadać na jakich beznadziejnych facetów wciąż wpadam. A przecież jestem ładna, mądra i w miarę zgrabna. Dlaczego nie mogę trafić na kogoś normalnego?
Gdzie leży norma?
Od tego właściwie należałoby rozpocząć rozważania o „normalnych facetach”. Bo skoro wszyscy jesteśmy inni to i różne mamy „normy”. Dla jednej kobiety normalne będzie palenie papierosów, ale już niedopuszczalne picie wódki. Dla innej kobiety za to bezproblemowe będzie całoweekendowe pływanie na kajaku, a już za nic w świecie nie zdzierży skarpetek niedobranych do garnituru.
Każdy z nas ma zatem inne oczekiwania wobec potencjalnego partnera. I nie ma tutaj reguł. Dlatego tak trudne jest dobieranie się w pary i znajdywanie drugiej, odpowiadającej nam połówki pomarańczy. Przecież dla każdej kobiety ten wzór będzie miał inny wygląd.
Jaka jest moja norma?
To podstawowe pytanie jakie każda poszukująca faceta kobieta powinna sobie zadać – co lubię w mężczyznach, co mi przeszkadza, co jestem w stanie tolerować, a czego nigdy w życiu nie przełknę. I z takich odpowiedzi może nam urodzić się nasza prywatna „norma”. Indywidualna. Na tego typu pytaniach zresztą często oparte są ankiety w serwisach randkowych. Reklamują się w stylu „profesjonalny dobór partnerów” i tym podobne hasła. A to nic innego jak seria pytań, która każda z nas powinna sobie samej zadać nim rozpocznie poszukiwania ukochanego faceta z sieci.
Tak naprawdę nie chodzi o to, jaki ma mieć kolor włosów czy oczu. Chodzi o to, byśmy wiedziały jaka norma jest nam najbliższa. I temu służą kwestionariusze. Na podobnej zasadzie działają też biura matrymonialne. Muszą ci zadać dużo pytań, żeby wiedzieć, czego chcesz. A potem szukają kogoś „w twoim typie” na podstawie twojej indywidualnej normy.
Sprecyzowany profil w sieci
Czy zatem Julka, nim po raz kolejny usiądzie przed klawiaturą komputera i poszuka amanta, nie powinna zastanowić się, kogo szuka? Serwisy randkowe często mają nawet podstawowe kryteria, które trzeba zaznaczyć, aby wyszukać faceta. Może zamiast skupiać się na kolorze oczu warto zaznaczyć „naszą normę”. W przypadku Julki byłoby to: samodzielny, uprawiający sport, posiadający pracę na etacie, czytający książki, lubiący zagraniczne podróże. Same konkrety.
A może warto byś przy własnym profilu zaznaczyła na przykład wprost: „Nie szukam mężczyzny uzależnionego od swoich rodziców, w szczególności od matki!”. Czy to nazbyt sarkastyczny tekst? Nie, jeśli naprawdę tak uważasz. Jeśli jest to dla ciebie cecha nie do przejścia, to facet, który przeczyta twój profil, dwa razy zastanowi się nim do nas napisze.
Podobnie zrób z innymi twoimi wymaganiami wobec partnera. Lubisz, gdy mężczyzna uprawia jakiś sport, bo sama jesteś aktywną kobietą? Napisz o tym, ale konkretnie: „Chciałabym, aby facet, z którym się zwiążę uprawiał sport (zdecydowanie ruchowy tzn. szachy, rzutki czy bilard odpadają). Nie koniecznie wyczynowo, bo dobrze, gdyby znajdywał też czas dla mnie. Sama chodzę dwa razy w tygodniu na aerobik i dlatego liczę na wspólne weekendowe piesze wędrówki po Beskidach. Czy jesteś w stanie zaspokoić moje marzenie?”. Po takim szczerym anonsie odpadną ci absztyfikanci z wypracowaną przez lata piwną oponą i ci, którzy regularnie ćwiczyli ostatni raz w liceum.
Poszukiwania w sieci bez obaw
Najgorsze, co można zrobić randkując przez internet, to wstydzić się własnego zdania. Jeśli nie podobają ci się jakieś cechy charakteru u mężczyzn, to napisz o tym wprost. A jeśli nie napisałaś, to wspomnij o tym przy najbliższej okazji rozmowy z potencjalnym kandydatem. Dzięki temu oboje zaoszczędzicie sobie czasu i nerwów. Bycie szczerym do bólu w kwestii wizji partnera to najlepsza rzecz, jaką możesz zrobić. Bez wątpliwości i niedomówień zacznij szukać twoim zdaniem tego „normalnego”.